niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział IV - Posterunek


Rozdział IV
Posterunek


Dziewczynę obudziło stukanie do drzwi.
-Kto tam?...-zawołała sennym głosem
-Haruka...
Zastała cisza.
-Wejdź.
Chłopak nieśmiało otworzył klamkę.W pokoju był idealny porządek,a na łóżku siedziała dziewczyna.Haruka podszedł do łóżka i usiadł.
-Ja...przepraszam za wtedy w kawiarni.Nie mogłem zrozumieć czemu odchodzisz...
-To nie twoja wina.Nie powiedziałam Ci czegoś.
Haruka podniósł głowę i spojrzał na Sanadę.W jej fioletowych oczach coś się zmieniło.Nagle pojaśniały i zmieniły kolor na liliowy.
-Twoje oczy...
-Wiem-przerwała mu-gdy muszę powiedzieć coś ważnego to mi jaśnieją,a gdy coś smutnego są czarne jak nocne niebo.Ale nie o tym.Chodzi o to,że ja...
Rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.
-Pójdę otworzyć-chłopak wstał i podszedł do drzwi po czym je otworzył.Widok który zobaczył go przeraził.
-Czy jest pani Haruka?
-Jestem chłopakiem nie dziewczyną...Jestem...O co chodzi panie władzo?
-O przepraszam...Chodzi o pobitego chłopca,niejakiego Kuroaskiego.Mówią,że to ty.Czy to prawda?
-Tak,niestety.Przyznaję się do winy.
-A więc pójdziesz z nami na komisariat.Jest tu ktoś jeszcze?
-Ja.
Nagle z pokoju wyszła Sanada w szlafroku.
-O...
-To moja...
-Dziewczyna,tak wiem.Niech się ubierze i jedziemy.
Sanda zaczerwieniła się i zniknęła w pokoju,po krótkiej chwili wyszła i podążyła za policjantami.
***
Był już zmrok kiedy wyszli z komisariatu i wracali do domu.
-Przepraszam Cię za tą dziewczynę...nie dał mi dokończyć i...
-Trudno,nie wiedział.Teraz wróćmy do domu i chodźmy spać,to był ciężki dzień.
-Miałaś mi coś powiedzieć.
-Jutro.Dzisiaj i tak już za dużo się wydarzyło...
***
Hej! ^_^ Witam was po dłuuuuuuugiej przerwie.Straciłam wenę i nie wiedziałam,co pisać,ale powracam! ^^ Mam nadzieję,że nadal będziecie śledzić moje posty :) 
Oyasumi ;3

wtorek, 22 października 2013

Rozdział III -Gdy śniegu nie będzie...

Rozdział III
Gdy śniegu nie będzie...



-Wstawaj!
Haruka poczuł miękkie uderzenie poduszki.Mimo to schował głowę po kołdrę.
-No wstawaj!-głos powtórzył swe żądanie.
-Po co?-ledwo co powiedział zaspany chłopak.
-Do szkoły! Musisz iść do szkoły.
Sanada usiadła na łóżku.
-Żeby zdobyć przyjaciół...Żeby nie być takim jak ja.
Haruka wyciągnął głowę spod kołdry.Dziewczyna siedziała na łóżku ze spuszczonymi oczyma.
-Jak to...takim jak ty?
-No..-poprawiła się i spojrzała na chłopaka.Na jej policzkach widać było mokre ślady po łzach.Mimo to uśmiechnęła się-Ja..nie mam przyjaciół.Nie mam nikogo.No chyba,że ty jesteś moim przyjacielem...
Znowu spuszczone i spłoszone oczy.
-Jestem-Haruka uśmiechnął się.
-Na pewno?-spojrzała na niego ze łzami w oczach-na pewno?!
-Na pewno-uśmiechnął się-Ja też nie mam  przyjaciół...
Zapadła grobowa cisza.Obojga mieli spuszczone oczy.
-A...-Sanada odezwała się pierwsza-ja...?
-Cóż...Jesteś moją jedyną przyjaciółką.
Dwie uśmiechnięte twarze oznaczały zgodę.
-No dobra.A teraz wstawaj!
-Myślałem,że zakończyliśmy ten temat.
-Wstawaj!-dziewczyna pociągnęła kołdrę i jednym ruchem ściągnęła ją z łóżka.
-Zimnoooo!-Haruka skulił się w kulkę.
Dziewczyna zaśmiała się.
***
Po długim,wyczerpującym dniu w szkole Haruka podążał w stronę kawiarenki.Postanowił zasiąść tam na gorącą czekoladę.Było mu zimno i nienawidził szkoły.

Piiiii!

Dźwięk SMS-a go zaskoczył.Od tamtego dnia nikt do niego nie pisał.Spojrzał na wyświetlacz telefonu.


Czekam w kawiarence na rogu,przy twojej szkole.
Sanada


*O co jej może chodzić?* Ta krótka myśl chodziła mu teraz po głowie.Z pośpiechem podążył w stronę miejsca spotkania.

***
Rozejrzał się po kawiarni w poszukiwaniu dziewczyny.W końcu ją zauważył.Siedziała przy oknie smętnie patrząc w dal.Podszedł do stolika i usiadł na wolnym miejscu.Dziewczyna oprzytomniała.
-Cześć.Odczytałeś czy jesteś tu przypadkiem?
-Odczytałem-chłopak spokojnie wypowiedział te słowa i zdjął szalik-o co chodzi?
-Em...Chodzi o...pobyt u Ciebie.
-Nie chcę żadnych pieniędzy.Możesz mieszkać ile tylko chcesz.
-Ale nie o to chodzi!
-Przepraszam-rozmowę przerwał kelner-czy coś podać?
-Ja poproszę gorącą czekoladę i jakieś dobre ciasto,a ty? Ja stawiam.
-Ja...nie będę Cię zamartwiać
-Nie zamartwiasz!-chłopak wyraził sprzeciw-dla niej to samo.
Kelner odszedł.
-Naprawdę,nie musiałeś.
-Ale chciałem.No,to co było tak ważne,że musiałaś mi to powiedzieć od razu po szkole? Zaczęłaś coś o pobycie u mnie,tak?
-Tak...
-Jak mówiłem,nie chcę żadnych pieniędzy,możesz zostać ile chcesz.
-Nie o to chodzi! Chodzi o to,że...Gdy śniegu nie będzie mnie też już nie będzie.
-Jak to?
-Odejdę.Pójdę gdzie indziej.Nie będę mieszkać u Ciebie.
-Ale jak to?!
-Będę gdzieś tutaj w mieście.
-Wytłumacz mi dlaczego odejdziesz?
-Muszę...gdy zmienia się pora roku...muszę odejść od miejsca gdzie mieszkałam.
-Ale dlaczego?!
-Tak mi nakazano.
Kelner podał zamówienie,oboje popadli w zły nastrój.Haruka zjadł ciasto,wypił gorącą czekoladę,zostawił pieniądze i wyszedł.Sanada wyglądał przez okno.Szedł ponuro.Skierowała wzrok na zamówienie.Powoli zjadła i wypiła przysmaki,zapłaciła i wyszła.Podążyła w stronę mieszkania.
***
Cześć!
Po krótkiej przerwie powracam.
Mam nadzieję,że ten rozdział także wam się spodoba c:

czwartek, 19 września 2013

Rozdział II -Tajemnicze spotkanie

Rozdział II
Tajemnicze spotkanie



Haruka jak zwykle spóźnił się na autobus.Postanowił iść  pieszo.W sumie to lubił klimat tych szarych uliczek.To było w jego stylu,przynajmniej na tą chwilę.W samotności szedł powolnym krokiem w kierunku szkoły.Pod butami słyszał głuche skrzypy suchego śniegu.Włożył do uszu słuchawki i puścił muzykę-tak jak zwykle.Patrzył się w ziemię.Nie zauważył biegnącej w jego stronę postaci.Nagle poczuł uderzenie.Z zamkniętymi oczyma krzyknął:
-Co ty robisz głupku?! Nie widzisz,że chodzą tutaj ludzie?! Możesz komuś rękę złamać!
Po wykrzyczeniu tych słów otworzył oczy,jednak nie zobaczył tam ,tak jak się spodziewał, jakiegoś mężczyzny ,lecz dziewczynę w jego wieku.Prawie płakała.Spojrzał na jej rękę którą mocno trzymała przy sobie.Kucnął obok niej.
-Przepraszam...myślałem,że jesteś kimś innym.
Wyjął z plecaka papier toaletowy (na wypadek gdyby w szkole zabrakło papieru) i wziął rękę dziewczyny.Najpierw ochłodził ją trochę śniegiem a potem owinął w papier.
-Powinnaś z tym iść do lekarza.Jestem...nie ważne,ale jak ty się nazywasz?
Dziewczyna spojrzała na niego,potem na rękę,a potem znowu na niego i powiedziała:
-Owijasz moją rękę papierem toaletowym,a je mam Ci powiedzieć jak się nazywam?!
-No co?! Nie miałem nic innego pod ręką!
-No to po co owijałeś?! Wytrzymam.-Po tych słowach zdjęła papier z ręki i rzuciła go w śnieg.-No,a teraz,po co się pytałeś o moje imię?
-Żeby wiedzieć.
-A tak na serio?
Haruka spojrzał na dziewczynę.Miała długie ciemnofioletowe włosy poniżej pasa.Na końcu były trochę jaśniejsze.Jedno jej oko zasłaniała ciemno fioletowa grzywka.Była szczupłej sylwetki.Od razu zauważało się jej wyjątkowe fioletowe oczy.Wyglądała sympatycznie.
-No...w zasadzie to nie wiem.
Dziewczyna spojrzała na niego podstępnie.
-Sanada-uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę.-Chociaż owinąłeś moją rękę papierem toaletowym i mam przeczucie,że chcesz mi coś zrobić,to zaprzyjaźnię się z tobą.
-Nie chcę Ci zrobić nic złego!
-To dlaczego chciałeś wiedzieć jak się nazywam? A tak właściwie jak ty się nazywasz?
-Nie powiem,bo będziesz się śmiała.
-Nie będę!
-Na serio?
-Serio,serio.-Dziewczyna przyłożyła dłoń do serca.
-No dobra.Ale jak będziesz się śmiać...!
-Dobra,dobra,no mów już to imię!
-No już! Jestem...
-Jesteś?
-Jestem...
-Jesteś?!
-Oj no dasz mi skończyć?!
-No dam,dam!-dziewczyna usiadła na murku i założyła nogę na nogę-Gadaj.
-Jestem...Haruka
Spojrzała na dziewczynę.Uśmiechała się.
-No i? Nie śmiejesz się?
-Miałam się nie śmiać-wstała-A ja obietnic dotrzymuje.
-A tak właściwie-rozmowa się rozwijała-to dlaczego biegłaś?
-Uciekałam-Sanada spojrzała w bok.
-Jak to? Przed kim?
Nagle Haruka zauważył,że Sanada płacze.
-Hej-złapał ją za ramię-czemu płaczesz?
-Bo ono mnie śledzi-wycedziła i wytarła łzy.
-Jakie ono?-Haruka wyraźnie nie rozumiał.
-Nie zobaczysz go...Chyba,że jesteś...
-Jestem kim?-Haruka spojrzał na nią pytająco.Nadal nie wiedział o co chodzi.
Nagle dziewczyna spojrzała na niego ze zgrozą i powiedziała:
-Haruka...ono tam jest...
Zszkowany chłopak spojrzał na oddalony murek.Zobaczył kształt który się za nim chowa.Wstał ,złapał Sanadę za rękę(czemu ona wyraźnie zaprzeczała) i czym prędzej z dziewczyną uciekł w przeciwną stronę.Odpuści sobie dzisiaj szkołę.I tak nic tam nie ma ciekawego.Skręcił w uliczkę i wbiegł do wnętrza bloku.Wspiął się po schodach,wyciągnął klucz otworzył drzwi i wepchnął dziewczynę do środka.Zamknął drzwi.Sapnął i spojrzał na dziewczynę.Była zaniepokojona.
-Spokojnie, to ono nic Ci nie zrobi.
-Ale zaraz zaraz-dziewczyna wstała-Najpierw owijasz mi rękę papierem toaletowym,potem łapiesz mnie za rękę i gdzieś biegniesz,a teraz wpychasz mnie do mieszkania!
-No co?!
-Coraz bardziej wygląda to tak jakbyś chciał...
-Oj przestań!-chłopak przerwał zdanie-Nie chcę Ci zrobić nic złego!
-Ta jasne!
-Zrobić Ci herbaty?
-A zrób! Ale zaraz,zaraz...Możesz mi tam wrzucić truciznę! Muszę Cię obserwować!
Haruka klapnął się ręką w twarz,zastanawiał się co zrobić z Sanadą.W sumie to ma jedno niepotrzebne łóżko...Niech zanocuje,a potem zobaczymy.Wszedł do kuchni.Dziewczyna podążyła za nim czytając mangę.Dopiero teraz zauważył,że ma przy sobie zieloną torbę.Zrobił herbatę pod czujnym okiem Sanady.Kiedy skończył podążył do salonu z Sanadą.
-A co teraz zrobisz?-zapytał
-Cóż...nie wiem.Trochę się poszwędam.Nie mam domu.
-Jak to nie masz domu?
-No...nie mam.Żyję na ulicy.
-Jeżeli chcesz...
Dziewczyna spojrzała na niego.
-Jeżeli chcę?
-Jeżeli chcesz....
-Jeżeli chcę,co?
-Oj no dasz mi skończysz?!
-No dam,dam,ale już się tak nie unoś!
-Dobra,dobra.Jeżeli chcesz to...mogę Ci dać jeden pokój.
-Na serio?!
-No...chyba tak-Haruka się uśmiechnął.Po raz pierwszy i to do osoby.
-Ty chyba se żartujesz! A co zrobisz jak w nocy się położę?! Nie ma mowy.
-A jak Ci dam klucz?
-Nie masz zapasowego?
-Nie.
-Na pewno?
-No nie mam!
-No to...dobra,ale nie wchodzisz do niego! Pamiętaj nadal Ci nie ufam!
-Chodź pokażę Ci twój pokój.
Wstali i podążyli do jednego z pokoi.
Sanada wpatrywała się w pokój-Ty naprawdę chcesz mi go dać?
-No chyba powiedziałem.
-No tak...Nie no,jest nawet fajny.A teraz klucz!
Haruka cieszył się,że ma współlokatorkę i osobę z kim może porozmawiać.Podał dziewczynie klucz,a ona natychmiast weszła do pokoju i się zamknęła.Haruka nie zdawał sobie sprawy ,że zamieszkał z wygnanką powiewu samotności...
***
Hej c:
Mam nadzieję,że ten rozdział także wam się spodoba c:
Komentujcie i udzielajcie rad! 
Dzięki! Każdy komentarz i obserwator mnie motywuję c:
Pa pa ! :)

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział I - Ogarnij się Haru!

Rozdział I
Ogarnij się Haru!



-Ogarnij się Haru! Przecież wiesz,że oni robią to tylko dlatego,żeby Cię wkurzyć!-Powiedział Techii poprawiając okulary.
-Techii powtarzasz mi to kolejny raz! Ja to wiem.Tylko jakoś tak nie mogę się powstrzymać od...
-Płaczu?-Techii przerwał koledze w wypowiedzi.
-Nie! Czy tobie czasem nie odbiło?! Spójrz na moje oczy,czy widzisz w nich łzy?!-Haruka nie mógł już znieść swojego kolegi.Chociaż był jego jednym przyjacielem i tak czasem nie chciał go znać.
Techii był typem ucznia który ciągle się uczy(kujonem) o wzroście 146m i jasnobrązowych włosach.Jego charakterystycznym znakiem były kanciaste okulary na zadartym nosie.
-No nie,ale ty to tak przeżywasz.Chowasz się w kąt i tak dalej,to już lepiej płakać!-Techii był przyjacielem Haruki (jedynym) ,ale jednak uważał,że jest dla niego trochę za ostry.
Haruka był mężczyzną(nie kobietą) o wzroście 170 centymetrów,zielonych oczach i ciemnobrązowych włosach.Jego matka zginęła kiedy miał 7 lat.Ojciec siedzi w więzieniu.Nie mia z nim kontaktu..W szkole nikt nie chce się z nim zadawać ,bo ma żeńskie imię.Mimo,że jego matka zmarła i bardzo ją kochał do dzisiaj zadaje sobie pytanie "Nie mogłaś wymyślić czegoś innego?!"
-Techii! Bądź już cicho! I tak już dzisiaj było źle.Po za tym nie chowam się w kąt i tak dalej!
Chłopak zacisnął pięści.Przypomniał sobie tą żenującą chwilę.
********
Retrospekcja
-Pan Techii.Czy jest dziś pan Techii?
-Obecny!
-Pani Haruka,czy jest dziś pani Haruka?
-Ale Haruka ,to chłopak!
*pośmieszki w klasie*
-Och,przepraszam.A więc czy jest dziś obecny pan Haruka?
-Obecny....
********
Nagle z przemyśleń wyrwał go męski głos zza jego pleców.
-Hej Haruka! Saito się pyta czy chcesz się z nim umówić!
-Nie wiedziałem ,że Saito jest gejem.-odpowiedział wyjmując śniadanie z plecaka.
-To on nie wiedział,że jesteś chłopakiem.-Chłopak za Haruką uśmiechnął się szyderczo.
Na tą odpowiedź tłumek który zgromadził się wokół chłopców ryknął śmiechem.
Nagle stało się coś nieoczekiwanego.Haruka nigdy tego nie robił,ale poczuł w sobie jakąś moc...Nie mógł określić tego uczucia.Odwrócił się,przed nim stał wysoki chłopak w krótkich czarnych włosach.Kurosaki był silnej postawy i lubił dopiekać chłopakowi.Wtedy Haruka spojrzał na jego niebieskie oczy i... złapał go za koszulkę po czym podniósł do góry.
-Coś powiedziałeś?-tym razem to on punktował.
Pod wpływem emocji zamiast opuścić chłopaka rzucił nim o ścianę.Wtedy usłyszano chrupnięcie.Kurosaki zawył z bólu.Haruka uśmiechnął się złośliwie.Miał już odejść,ale jakaś siła kazała mu podejść do prześladowcy i zadać mu cios.Siła ta nie dała mu spokoju,więc podszedł i zadał potężny cios w brzuch.Rozległ się kolejny jęk bólu.Haruka skorzystał z okazji i wymknął się z tłumu pod wpływem zamieszania.Czuł się usatysfakcjonowany chociaż wiedział ,że na kolejnej lekcji ktoś na niego doniesie.
Usiadł na korytarzu i wyciągnął kanapkę.Chwilę żuł po czym rozległ się dzwonek.Wszedł do sali i zajął swoje miejsce.Przygotował się psychicznie na wyrzucenie lub,w najlepszym wypadku,zawieszenie.Do sali powoli wchodziły osoby.W końcu zaczęła się lekcja.Ku jego zdziwieniu nikt na niego nie doniósł.Po zakończeniu lekcji,postanowił zakolegować się z kimś ze szkoły,lecz zamiast przyciągać do siebie ludzi,odpychał ich.Po kilku nie udanych próbach zauważył Techiego.Podszedł do niego,lecz zamiast usłyszeć raźne "cześć" w jego uszach rozległo się tylko "nie zbliżaj się do mnie!".Haruka nie mógł wierzyć własnym uszom.Jego jedyny dotąd przyjaciel teraz się go boi? W samotności zakończył lekcję i podążył do domu.
Pod jego niewiedzę stał się sługą powiewu samotności....
********
Hej witajcie w moim świecie c:
W komentarzach możecie napisać co robię źle ,a co wam się podoba :)
Mam nadzieję,że opowiadanie wam się spodoba c: