czwartek, 19 września 2013

Rozdział II -Tajemnicze spotkanie

Rozdział II
Tajemnicze spotkanie



Haruka jak zwykle spóźnił się na autobus.Postanowił iść  pieszo.W sumie to lubił klimat tych szarych uliczek.To było w jego stylu,przynajmniej na tą chwilę.W samotności szedł powolnym krokiem w kierunku szkoły.Pod butami słyszał głuche skrzypy suchego śniegu.Włożył do uszu słuchawki i puścił muzykę-tak jak zwykle.Patrzył się w ziemię.Nie zauważył biegnącej w jego stronę postaci.Nagle poczuł uderzenie.Z zamkniętymi oczyma krzyknął:
-Co ty robisz głupku?! Nie widzisz,że chodzą tutaj ludzie?! Możesz komuś rękę złamać!
Po wykrzyczeniu tych słów otworzył oczy,jednak nie zobaczył tam ,tak jak się spodziewał, jakiegoś mężczyzny ,lecz dziewczynę w jego wieku.Prawie płakała.Spojrzał na jej rękę którą mocno trzymała przy sobie.Kucnął obok niej.
-Przepraszam...myślałem,że jesteś kimś innym.
Wyjął z plecaka papier toaletowy (na wypadek gdyby w szkole zabrakło papieru) i wziął rękę dziewczyny.Najpierw ochłodził ją trochę śniegiem a potem owinął w papier.
-Powinnaś z tym iść do lekarza.Jestem...nie ważne,ale jak ty się nazywasz?
Dziewczyna spojrzała na niego,potem na rękę,a potem znowu na niego i powiedziała:
-Owijasz moją rękę papierem toaletowym,a je mam Ci powiedzieć jak się nazywam?!
-No co?! Nie miałem nic innego pod ręką!
-No to po co owijałeś?! Wytrzymam.-Po tych słowach zdjęła papier z ręki i rzuciła go w śnieg.-No,a teraz,po co się pytałeś o moje imię?
-Żeby wiedzieć.
-A tak na serio?
Haruka spojrzał na dziewczynę.Miała długie ciemnofioletowe włosy poniżej pasa.Na końcu były trochę jaśniejsze.Jedno jej oko zasłaniała ciemno fioletowa grzywka.Była szczupłej sylwetki.Od razu zauważało się jej wyjątkowe fioletowe oczy.Wyglądała sympatycznie.
-No...w zasadzie to nie wiem.
Dziewczyna spojrzała na niego podstępnie.
-Sanada-uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę.-Chociaż owinąłeś moją rękę papierem toaletowym i mam przeczucie,że chcesz mi coś zrobić,to zaprzyjaźnię się z tobą.
-Nie chcę Ci zrobić nic złego!
-To dlaczego chciałeś wiedzieć jak się nazywam? A tak właściwie jak ty się nazywasz?
-Nie powiem,bo będziesz się śmiała.
-Nie będę!
-Na serio?
-Serio,serio.-Dziewczyna przyłożyła dłoń do serca.
-No dobra.Ale jak będziesz się śmiać...!
-Dobra,dobra,no mów już to imię!
-No już! Jestem...
-Jesteś?
-Jestem...
-Jesteś?!
-Oj no dasz mi skończyć?!
-No dam,dam!-dziewczyna usiadła na murku i założyła nogę na nogę-Gadaj.
-Jestem...Haruka
Spojrzała na dziewczynę.Uśmiechała się.
-No i? Nie śmiejesz się?
-Miałam się nie śmiać-wstała-A ja obietnic dotrzymuje.
-A tak właściwie-rozmowa się rozwijała-to dlaczego biegłaś?
-Uciekałam-Sanada spojrzała w bok.
-Jak to? Przed kim?
Nagle Haruka zauważył,że Sanada płacze.
-Hej-złapał ją za ramię-czemu płaczesz?
-Bo ono mnie śledzi-wycedziła i wytarła łzy.
-Jakie ono?-Haruka wyraźnie nie rozumiał.
-Nie zobaczysz go...Chyba,że jesteś...
-Jestem kim?-Haruka spojrzał na nią pytająco.Nadal nie wiedział o co chodzi.
Nagle dziewczyna spojrzała na niego ze zgrozą i powiedziała:
-Haruka...ono tam jest...
Zszkowany chłopak spojrzał na oddalony murek.Zobaczył kształt który się za nim chowa.Wstał ,złapał Sanadę za rękę(czemu ona wyraźnie zaprzeczała) i czym prędzej z dziewczyną uciekł w przeciwną stronę.Odpuści sobie dzisiaj szkołę.I tak nic tam nie ma ciekawego.Skręcił w uliczkę i wbiegł do wnętrza bloku.Wspiął się po schodach,wyciągnął klucz otworzył drzwi i wepchnął dziewczynę do środka.Zamknął drzwi.Sapnął i spojrzał na dziewczynę.Była zaniepokojona.
-Spokojnie, to ono nic Ci nie zrobi.
-Ale zaraz zaraz-dziewczyna wstała-Najpierw owijasz mi rękę papierem toaletowym,potem łapiesz mnie za rękę i gdzieś biegniesz,a teraz wpychasz mnie do mieszkania!
-No co?!
-Coraz bardziej wygląda to tak jakbyś chciał...
-Oj przestań!-chłopak przerwał zdanie-Nie chcę Ci zrobić nic złego!
-Ta jasne!
-Zrobić Ci herbaty?
-A zrób! Ale zaraz,zaraz...Możesz mi tam wrzucić truciznę! Muszę Cię obserwować!
Haruka klapnął się ręką w twarz,zastanawiał się co zrobić z Sanadą.W sumie to ma jedno niepotrzebne łóżko...Niech zanocuje,a potem zobaczymy.Wszedł do kuchni.Dziewczyna podążyła za nim czytając mangę.Dopiero teraz zauważył,że ma przy sobie zieloną torbę.Zrobił herbatę pod czujnym okiem Sanady.Kiedy skończył podążył do salonu z Sanadą.
-A co teraz zrobisz?-zapytał
-Cóż...nie wiem.Trochę się poszwędam.Nie mam domu.
-Jak to nie masz domu?
-No...nie mam.Żyję na ulicy.
-Jeżeli chcesz...
Dziewczyna spojrzała na niego.
-Jeżeli chcę?
-Jeżeli chcesz....
-Jeżeli chcę,co?
-Oj no dasz mi skończysz?!
-No dam,dam,ale już się tak nie unoś!
-Dobra,dobra.Jeżeli chcesz to...mogę Ci dać jeden pokój.
-Na serio?!
-No...chyba tak-Haruka się uśmiechnął.Po raz pierwszy i to do osoby.
-Ty chyba se żartujesz! A co zrobisz jak w nocy się położę?! Nie ma mowy.
-A jak Ci dam klucz?
-Nie masz zapasowego?
-Nie.
-Na pewno?
-No nie mam!
-No to...dobra,ale nie wchodzisz do niego! Pamiętaj nadal Ci nie ufam!
-Chodź pokażę Ci twój pokój.
Wstali i podążyli do jednego z pokoi.
Sanada wpatrywała się w pokój-Ty naprawdę chcesz mi go dać?
-No chyba powiedziałem.
-No tak...Nie no,jest nawet fajny.A teraz klucz!
Haruka cieszył się,że ma współlokatorkę i osobę z kim może porozmawiać.Podał dziewczynie klucz,a ona natychmiast weszła do pokoju i się zamknęła.Haruka nie zdawał sobie sprawy ,że zamieszkał z wygnanką powiewu samotności...
***
Hej c:
Mam nadzieję,że ten rozdział także wam się spodoba c:
Komentujcie i udzielajcie rad! 
Dzięki! Każdy komentarz i obserwator mnie motywuję c:
Pa pa ! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz